Forum dyskusyjne

RE: Trudna relacja matki z córką

Autor: Calmi   Data: 2025-02-01, 20:45:58               

Mimbla
To wiadomix, ze się w skrócie wszystko pisze i nie mam czasu na elaboraty tutaj .

A dla Ciebie to elaborat jest konieczny . No ok postaram się ,ale tak w wielkim skrócie ;)

Systemowo powiadasz, powrót do homeostazy powiadasz ...hymmm
Czytałam dawno temu pracę de Barbaro (ojca;) na ten temat , więc coś tam liznęłam ,ale mi taki żargon naukowy nie leży ,a już na pewno laik nic z tego nie zrozumie ;)))

No bo jak... heheh homeostaza była kiedy było wszystko odwrócone do góry nogami ? Ojciec alkoholik , matka też w ciągłej emocjonalnej "delirce" i straumatyzowane dzieciaki starające się ten chaos jakoś ogarniać .

Ja to kumam oczywiście ,ale nie każdy to pojmie ,że jak jest NIENORMALNIE tzn ,że jest normalnie i na odwrót .

Kiedy matka zaczyna wreszcie wybijać się na swoją "normalną" pozycję, czyli niezależność i dorosłość , zaczyna stawiać może pierwsze w życiu korzystne dla niej granice, to paradoksalnie robi się Chaos w rodzinie ?


"Jedna ważna rzecz - nikogo nie można zmienić."

No weź ,to podstawówka psychologiczna przecież .

Ale i nie do końca nie można , bo jak wiesz można zmienić czyjeś zachowania pośrednio , tzn zmieniając najpierw swoje i oczywiście o to mi chodziło .

"Realistycznie zaś to nie da się "odzwyczaić kogoś", można co najwyżej próbować wymusić na kimś inne zachowania, metodą czysto siłową. "
po
1) Nie czepiaj się proszę skrótów myślowych ok ? A znasz metodę gotującej się żabki ;))) no właśnie
po
2) Aaa ta starsza córa to już nie stosuje metod siłowych , tak ?

3) Tylko jakby ja tu nie decyduję w niczym ;)))
Decyzję podjęła już wcześniej matka i nie sądzę, żeby chciała wrócić do poprzedniego kieratu narzuconego onegdaj przez pana męża, potem przez starszą córkę , więc proces siłowy jest jakby w toku .

4) Z "agresorami " zazwyczaj trzeba twardo i siłowo ,bo innej perswazji kulturalno-społecznej nie znają , lub nie chcą stosować (tu patrz kuriozalne nastawianie własnych dzieci przeciwko babce)

"Ale przy rozwiązaniu siłowym jest spore ryzyko zerwania relacji, czego początki już widać czyli nastawianie wnuków przeciw babci. "

No właśnie, czyli mleko juz jakby się rozlało i nie jam to uczyniła ;)))

"Siostra też ma armaty w tej wojnie, konkretnie wnuki i ich relacje z babcią. Warto iść w kierunku konfrontacji? "

patrz mleko JW

"Jeśli nawet to warto być świadomym ryzyka i z tą świadomością działać."
Tosz się zgadzam z Tobą ! i właśnie próbowałam nieco może nieudolnie uświadomić autorkę wątku . Na szczęście ona ma też Ciebie do pomocy :)))

"Warto by też ustalić, kto, komu i jakie granice ma postawić i kto czyich ich ma pilnować."
Najlepiej każdy swoje wyznacza i swoich pilnuje . wiadomix ;)

"I może się okazać, ze Autorka pomoże matce w obronie tej granicy, siostra skorzysta z posiadanych armat i w efekcie matka będzie miała do Autorki pretensje, że tak skutecznie w bronieniu granic pomogła."
JW o mleku. No i nie mam tu odmiennego zdania.
Nie sądzę też, żeby matka była na tyle nierozgarnięta vel toksyczna , ale jak pisałaś ryzyko warto znać . Agneszcz zna swoją matkę najlepiej .

"Być może kolejna psychoterapia, pod kątem właśnie roli w systemie rodzinnym byłaby dobrym pomysłem dla Autorki?"

Tosz pisałam jej przecież o roli ratownika i wglądzie w sobie przede wszystkim .
Zreszta Agnesz już w terapii była, więc mniemam, że nie jest takim całkowitym naturszczykiem w dziedzinie psychologii oraz samorozwoju i sobie poradzi.

Ło matko, ależ mię przeorałaś Mimbla ,gorzej jak ...

Pomidor ;))))

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku