Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Refleksje po lekturze książki- te skargi

Autor: karolink   Data: 2018-11-27, 17:24:57               

Pacjent powinien wtedy a) uciekać, b) złożyć skargę c) wołać policję.

Policja odpada. Co niby miałabym im powiedzieć? Co oni w takim kraju mogą zrobić.
Witkowski bardzo ładnie w książce pokazuje, że na razie nie można nic zrobić tylko uciekać i siebie, a także innych ostrzegać przed taką możliwością.
Sąd najwyższy stwierdził, że psychoterapia nie jest usługą, nie da się więc jej zdefiniować na potrzeby procesu. Psychoterapia od strony prawnej nie ma żadnego sformułowania, które pozwoliłoby się sądzić, można w sądzie cywilnym, ale i tam nie dosyć, że srogo zapłacimy, to jeszcze nie wiemy jak na tym wyjdziemy.
To, że się to wdałam nie znaczy, że byłam kukłą. Psychoterapeuci mają narzędzia, aby z pacjentów robić kukły. Bardzo często kierują pacjentów na leczenie farmakologicznie i utrzymują przy tym kontakt z psychiatrą. Moja akurat takiego kontaktu nie miała, ale było jej na rękę dowalanie mi leków. Zawsze byłam przeciw psychotropom, ale ona postawiła warunek, kiedy dałam się już usidlić w psychoterapii, że albo będę brała leki, albo kończymy. Dlaczego sprzedałam duszę diabłu ??? bo ważyłam 39 kg i chudłam, nie byłam w stanie myśleć, ledwie trzymałam się na nogach, było mi zimno i wymiotowałam kilkanaście razy dziennie po wodzie. Lekarz uznał, że najlepszym leczeniem będzie psychoterapia, znalazłam więc specjalistkę od zaburzeń odżywiania i wraz z rozpoczęciem w Wawie studiów podjęłam psychoterapię. A im więcej w coś inwestujesz tym trudniej się z tego wycofać. Pierwsze wątpliwości pojawiły się już po pół roku od uwiedzenia i drastycznie je przejawiałam na sobie. Biłam się z sobą, aby w terapii nie być. Jedna część mnie bardzo chciała być, druga, ta bardziej racjonalna nie być. Terapeuta wypomina ci jednak, to ty jesteś ta głupia, jesteś kurczakiem, nie myślisz racjonalnie, jesteś chora. Przecież to ty ważyłaś 39 kilo i wymiotowałaś 20 razy dziennie. Jesteś bardzo chora. Słyszysz to od psychoterapeuty, potem od psychiatry, od lekarza. Wątpliwości w psychoterapii nazywane są przejawem oporu szkodzące leczeniu. Zdanie rodziny i znajomych też jest oporem. Terapeutka nazwała całą moją rodzinę patologią, a znajomych czy nowo poznanych, którym często wspominałam o byciu w psychoterapii uznawała, że nie znają specyfiki naszej relacji i tego leczenia. Na pierwszej psychoterapii powiedziała, że mogę różnym ludziom mówić o mojej psychoterapii i mogą nawet ją zapytywać o to, a kilka sesji potem powiedziała, że nie powinnam nikomu mówić i na zewnątrz żyć i pokazywać siebie tak jakbym nie uczestniczyła w psychoterapii.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku