Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Zapraszam na spotkanie-Psychoterapia bez makijażu

Autor: sams2   Data: 2018-11-23, 09:36:21               

Tak, cudna manipulacja :)

Kto czytał książkę ten przypuszcza, kto to napisał, nawet w recenzji p. Włodawca ta osoba się przejawia. I jest to smutne, że w sumie poważny problem błędów terapeutycznych jest ilustrowany takimi "przypadkami": manipulatorki, osoby która terapeutów traktuje czysto instrumentalnie, nie szanuje zasad współżycia społ ani cudzych granic, nie pracuje w terapiach, a swoich terapeutów po prostu niszczy publicznie czy fizycznie atakuje nie przyjmując odpowiedzialności za siebie ani za swoje akty agresji. Po czym biega po forach i gazetach płacząc jaką straszną krzywdę jej wszyscy robią. I w wielu mediach występuje jako jedyna ofiara psychoterapii (bo więcej w mediach po prostu nie ma...), a jej opowieści (fantazje) coraz bardziej dramatyczne. Kto śledzi artykuły na temat "strasznej psychoterapii" ten wie o kim mowa. Kto nie ma pojęcia czym jest psychoterapia, czym jest borderline, to się na ten dramatyzm nabierze- jak Witkowski (a jeśli nie nabierze to cynicznie wykorzysta takie osoby do promocji siebie i własnej książki czy artykułu).

Wartość książki jest właśnie taka jak ów "przypadek". Sensacja od czapy, manipulacja. Takie wątpliwe "przypadki" dyskredytują poważną dyskusję o terapii, ośmieszają ją.

Oczywiście jeśli na własną traumę ma się "krzyk" i to od kilkunastu lat bez sensownej refleksji o sobie to niestety- nawet najlepszy psycho nie pomoże. Tym bardziej, że na razie ci, którzy usiłowali pomóc tej pani mogli się jedynie spodziewać obsmarowania w gazetach (w wersji łagodnej).

To co opowiadają "pokrzywdzeni" musi być dzielone na pół, bo są to nadal osoby z różnymi zaburzeniami, nie odróżniające swoich fantazji czy lęków od rzeczywistości. To relacja tylko jednej strony konfliktu i to tej, która z dużym prawdopodobieństwem nie ogarnia. Przykre ale to prawda. Nie chodzi o świadome kłamstwo poszkodowanych ale o używanie figur "prześladowczych" w fantazjach takich osób (pewnie stąd trudności w pracy sądów koleżeńskich rozpatrujących skargi na psycho). Co znów nie znaczy, że terapeuci nie popełniają błędów- tylko że ich błędy mogą ocenić inni fachowcy.

A jeśli już mówimy o aktach agresji w terapii warto wspomnieć o dwóch rzeczach- o tym że terapeuci nie mogą się bronić publicznie ani oczyścić z zarzutów pieniaczy (poufność dotycząca ich leczenia) i o tym, że terapeuci bywają obiektami fizycznych napaści, agresji czy prowokacji ze strony pacjentów.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku