Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Refleksje po lekturze książki

Autor: karolink   Data: 2018-11-27, 17:09:59               

Dokładnie tak jest jak z tym kurczakiem. Olałam mamę przy tym przez wiele lat, a ona chciała mi pomóc, jak to potem określiła, aby zrekompensować to co działo się w moim dzieciństwie. Terapeutka i zapatrzona w nią moja wydawało się przyjaciółka z grupowej dopingowały, że mama taka zła i przeszkadza, żeby się od niej odizolować. Terapeutka w pierwszym roku terapii, kiedy mama przyjechała mnie odwiedzić i odważyła się pójść dla mnie na terapię, ale faktycznie akurat podczas spotkania dużo mówiła o sobie, może z nerwów, zdiagnozowała ją podczas spotkania. Powiedziała, że jest opóźniona intelektualnie, brak jej abstrakcyjnego myślenia i nie była w stanie mnie wychowywać i powinna była oddać do domu dziecka. Utkwiło mi to bardzo, oddaliło mnie też. Moja mama ma wiele wad, w wielu sprawach zachowywała się jak oprawca, sprawca przemocy, ale czy ktoś z nas jest idealny? Ona też była tyle lat ofiarą, nie miała fajnego dzieciństwa, starała się uporać z własnymi potworami, a na mnie nie starczyło już miejsca. Teraz mi pomaga, towarzyszy rozmową, a mimo, że zapewne ma jakieś ubytki, da się to czasem dostrzec, ale też pracowała w laboratorium z substancjami z napisem " zagrożenie. możliwe uszkodzenie mózgu", poza tym tak wiele lat sama była ofiarą, to czasem mnie zadziwia swoją zdolnością bycia przy mnie, pocieszenia mnie, oceny sytuacji, spostrzeżeniami.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku