Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowaną wiadomość

RE: Sposób opowiadania osobistej historii odchudzania może mieć wpływ na liczbę zrzuconych kilogramów

Autor: fragile   Data: 2013-11-23, 18:07:51               

Tyle, że zmiana postawy człowieka wobec pojawiających się wyzwań z reaktywnej na aktywną jest niesamowicie trudna i, wydaje mi się, wymagała by dłuższej psychoterapii.

Pewnie tak. Dość regularnie czytam "Charaktery" i od czasu do czasu pojawiają się artykuły o nadwadze, otyłości. Nie wszystkie teorie trafiają mi do przekonania, ale np. ta, w myśl której uważa się, że objadanie się (i w rezultacie tycie) to nie przyczyna tylko skutek. Nieraz się mówi o tym, że ludzie zajadają swoje problemy. Może w wielu przypadkach wskazana byłaby również psychoterapia, poprzez którą pacjent mógłby dotrzeć do początków powstawania nadwagi i zrozumieć swój problem, tak jak to dzieje się w przypadku innych nałogów czy przyzwyczajeń. Np. moja przyjaciółka ma znajomego, który cierpi na patologiczne zbieractwo. Posiadanie różnych rzeczy zaspokaja jakąś jego potrzebę. Jakaś psycholog powiedziała, że ona nie da rady. Bo tu faktycznie jest potrzebny psychoterapeuta... ale ten człowiek polega na modlitwie. Gdy już sam widzi, że drogi do łóżka nie może znaleźć, to się pomodli do Boga o wsparcie i część rzeczy wyrzuci. Sposób doraźny. Ale to tak na marginesie.

Sama mam problem z nadwagą i u mnie chyba psychoterapia nie jest potrzebna. Ja powinnam zmienić nawyki. Jak przez jakiś czas mieszkała ze mną mama, to jadłyśmy posiłki regularnie. Posiłki były urozmaicone i, co ważne, nie podjadałam. Mój lekarz rodzinny mówi nieraz do mnie, że jak się zje porządne śniadanie, bogate w składniki, to wcale nie trzeba liczyć kalorii, bo one same się policzą. Jako główny cel trzeba traktować zmianę nawyków; schudnięcie jest efektem ubocznym, dodatkowym. Lekarz mówi "Schudnie pani mimochodem".

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku