Wątki na forum
Strona główna forumRegulamin forum
- Mroczna tajemnica (2)
- Czy to normalne? (1)
- Buu jakie to smutne , przepraszam (7)
- Zwiazek z wdowa (29)
- Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszys... (1198)
- Trauma córki (2)
- na rozdrożu ... (11)
- Wazny temat dla mnie (12)
- Kursy/ terapie "Doktor miłość " (10)
- Dziwne zachowanie matki. (2)
- Renta/zasiłek a depresja (2)
- Wampir energetyczny w pracy (23)
- Ciąża córki (8)
- Przerwana ciąża (2)
- Powracająca przeszłość (8)
- Przestałam kochać męża? (54)
- Znudzenie w związku (29)
- Jak walczyć z problemami, niepowodzeni... (7)
- Zmiana terapeuty (3)
- Proszę o poradę... (2)
Reklamy
Forum dyskusyjne
Przeczytaj komentowany artykuł
RE: Co my wiemy o szczęściu?
Autor: wmet Data: 2008-01-18, 16:55:38Ciesze sie, ze taki temat zostal podjety.Ciesze sie autentycznie, bo wlasnie jestem szczesliwa i chcialabym aby wszyscy tego doswiadczali. Moja droga do szczescia nie byla zamierzona. Po usamodzielnieniu sie dzieci i smierci meza, mieszkalam sama. Poniewaz jestem osoba bardzo dociekliwuja i poszukujaca, bardzo duzo czytalam przewaznie ksiazki filozoficzne.Interesuje mnie czlowiek i wszystko,co jego zycia dotyczy. Otarlam sie o buddyzm, islam i inne religie. Zafascynowala mnie medytacja i jej konsekwencje.Kupilam ksiazke "ZEN" nie pamietam autora i zaczelam medytowac wedlug opisu, zawartego w niej. Medytowalam 1,5 roku codziennie rano i wieczorem po 20 minut. Dzisial sama sie dziwie skad bylo we mnie tyle samozaparcia. Pewnego razu nie moglam wejsc w medytacje, ktora dotychczas wykonywalam bez zadnego trudu. Powiedzialam wiec ot tak, bezwiednie: "Boze, czy ja cos zle robie, pomoz mi".W tym momencie doznalam pewnej sytuacji mistycznej, ktora spowodowala moje nawrocenie. Dotychczas nie praktykowalam. Uwazalam sie za ateistke. Moja dalsza droga byla i jest tylko z Bogiem. Nie jestem fanatyczka, lecz powiem otwarcie zawierzylam moje zycie Bogu, pracuje nad soba a Bog jest moja podpora. Prosze mi wierzyc Bog jest tak dobry, ze za nasze niewielkie ofiary daje bardzo duzo.Nie boje sie juz zycia, bo zaufalam i jak dotad nie zawiodlam sie. Kazdego dnia dziekuje Bogu za wszystko, co daje mi zycie. Mam niewiele i nie oczekuje niczego, bo mam wszystko co jest mi do zycia potrzebne.
Mysle, ze moge zacytowac Spinoze:
"Trwale szczescie moze dac znalezienie-metafizycznej kotwicy-, ktora dla Spinozy okazala sie mistycznym przezyciem jednosci z Bogiem i zarazem switem. Dalo mu ono trwale uczucie pelni, spokoju i radosci, dzieki ktoremu mogl cieszyc sie dobrymi zdarzeniami, nie obawiac zagrozen, jakie niesie codzienne zycie".
Serdecznie pozdrawiam.
- Co my wiemy o szczęściu? - veryok, 2007-08-29, 15:23:48
- RE: Co my wiemy o szczęściu? - wmet, 2008-01-18, 16:55:38
- RE: Co my wiemy o szczęściu? - fulunek, 2008-03-30, 11:56:33
- RE: Co my wiemy o szczęściu? - tenia554, 2008-03-30, 12:56:52
- RE: Co my wiemy o szczęściu? - adam48, 2009-09-27, 22:12:32
- RE: Co my wiemy o szczęściu? - impresja, 2009-09-28, 09:29:30
- RE: Co my wiemy o szczęściu? - lotos, 2009-10-18, 16:12:45
- RE: Co my wiemy o szczęściu? - impresja, 2009-10-18, 16:21:22
- RE: Co my wiemy o szczęściu? - lotos, 2009-10-18, 16:30:47
- RE: Co my wiemy o szczęściu? - impresja, 2009-10-19, 10:33:48
- RE: Co my wiemy o szczęściu? - lotos, 2009-10-19, 22:12:12