Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

Pop-psychologia

Autor: EternalQuest   Data: 2009-10-22, 11:37:35               

Z większością na pewno się zgodzę z tym co napisałeś, jednak kilka rzeczy, które wg. mnie wymagają wyjaśnienia. Chodzi o stronę definicyjną, która jest największą bolączką wszelkich dyskusji.

Sam nie jestem zwolennikiem pop-psychologii, z której wyrasta magia mistrzów od protez... jednak powiem tak: pojęcie poczucia własnej wartości może być w różny sposób mierzone i różnie definiowane. Powołujesz się na Fromma, więc i ja się powołam na coś co napisał w "Mieć czy być". Otóz dopóty, dopóki nasze "ja" będziemy budować na tym co mamy, zamiast tego kim/czym jesteśmy, to tak naprawdę naszą wartość będą konstytuować rzeczy jakie posiadamy. Zabranie nam tych rzeczy sprawi, że nas nie będzie. W ten sposób pojmowane budowanie "poczucia własnej wartości" jest jak najbardziej fałszywe. Podobnie jak sztuczne wmawianie sobie że "umiem", "jestem świetny" etc, bez realnych dokonań, a przede wszystkim bez CIĘŻKIEJ PRACY nad sobą, tworzy jedynie złudne poczucie rzeczywistości. Jednak zupełnie czym innym jest wiara w siebie, w połączeniu z silną motywacją i pracą nad samym sobą... Tu wchodzimy w zupełnie inne rejony. Mam nieodparte wrażenie, że Vitz, krytykuje model poczucia wartości, który sam w sobie jest popowy. Czyli inaczej mówiąc: to nie poczucie wartości jest złe, ale definicja poczucia wartości w psychologii popularnej jest mocno przekrzywiona.... i bardzo ekonomicznie zorientowana. Właściwie pojęte poczucie własnej wartości jest podstawą zdrowego funkcjonowania jednostki - tak uważam - i wszelkie ubytki na tym polu będą sabotować jej przyszły sukces.

W świecie o którym piszesz, pełnym mitów, fałszu i łatwych rozwiązań, poczucie wartości też jest fałszywe. Na to prawdziwe ciężko się pracuje i zdobywa latami. Wedle niektórych wystarczy wstać rano i krzyczeć przed lustrem "mogę" a potem ruszyć z uśmiechem na twarzy..... Jest to jakaś piramidalna bzdura (która chwilowo paradoksalnie zadziała) jednak szybko okaże się, że potrzebujemy coraz to nowszych podniet, bodźców do tego, żeby "ruszyć". Że nie jesteśmy tym kim nas samych "uczyniliśmy" - przebojowym biznesmenem, młodym lwem, świetnym małżonkiem etc.... Tylko skrzywdzonym dzieckiem, które uwierzyło w sztucznie wytworzoną rzeczywistość alternatywną ....

Artykuł ważny i potrzebny


Pozdrawiam

EQ

http://eternalquest.pl

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku